ZAPYTAJ dowolnego doświadczonego niezależnego marketera lub małą firmę o ich strategię marketingową, a możesz zaoszczędzić dużo pieniędzy, ponieważ będą używać mediów społecznościowych do budowania swojej marki i angażowania klientów. Nie inaczej jest w przypadku hord prywatnych australijskich prostytutek.
W przypadku tej branży preferowanym kanałem jest Twitter, umożliwiając im łączenie się z innymi eskortami i klientami w maksymalnie 140 znakach.
Chodzi o to Mia Monroe (Ten link i inne poniżej to NSFW), 26-letnia prostytutka z Sydney, mająca prawie 28 000 obserwujących na Twitterze, która dociera do około 40% swoich klientów za pośrednictwem sieci społecznościowych. Dołączyła w 2011 roku i twierdzi, że okazało się, że jest to potężne narzędzie do budowania marki, które pozwala jej udostępniać zdjęcia i przebłyski swojego życia zawodowego.
„Dzięki Twitterze klienci mogą powiedzieć, że nie jestem fałszywy i mogą zobaczyć, jak wyglądam bez Photoshopa” - mówi.
Mia przypisuje swoim licznym obserwatorom prowokacyjne zdjęcia, a także otwartość na temat tego, kim jest.
„Niektóre dziewczyny są naprawdę strzeżone i nie pokazują twarzy” - mówi.
„Jestem całkiem otwarty na temat mojego stopnia pielęgniarskiego, mojego psa i innych informacji osobistych. Próbuję uciec od tego wszystkiego, co negatywne w branży seksualnej i rozmawiać o prawdziwych klientach p ** s. "
Wiele prostytutek podróżuje do pracy międzystanowej i zagranicznej, a Twitter to opłacalny sposób promowania nadchodzących koncertów.
„Pracowałem w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Hongkongu i Singapurze” - mówi Rachel *, eskorta z Melbourne, która ma prawie 3 obserwujących na Twitterze.
„Mogę promować go na Twitterze i pozyskiwać klientów, co jest dobre, ponieważ oznacza, że nie muszę płacić za reklamę”.
Rachel mówi, że większość prostytutek bardzo ostrożnie podchodzi do tego, jak prezentują się na Twitterze i do pewnego stopnia każdy z nich gra jakąś postać.
„Dość ciężko zapominam o tym, że jestem sprytna, że potrafię prowadzić rozmowę i jestem zaangażowana w politykę i aktywizm [prostytucji]” - mówi.
„Nigdy nie narzekałbym na zły związek ani nie mówiłbym dzisiaj, że czuję się gówniany. Nie o tym chcą czytać moi klienci. "
Escort z siedzibą w Brisbane duża rzeka, który ma ponad 2500 obserwujących, twierdzi, że Twitter oferuje rzadką okazję do podzielenia się faktami na temat często ocenianej branży.
Mówi, że prostytutki na całym świecie regularnie tweetują i wysyłają do siebie bezpośrednie wiadomości (DM), dzieląc się historiami i pomysłami na tematy takie jak handel ludźmi i depenalizacja pracy seksualnej.
Wreszcie media publikują artykuły na temat pracy przymusowej i handlu ludźmi, które nie dotyczą prostytutek. http://t.co/u8WcMbKKEx
- Rio Grande (@MissRioGrande) 4 maja 2015
„Jako osoba prywatna miło jest mieć miejsce, w którym możesz narzekać na swój dzień pracy i mieć tam ludzi, którzy rozumieją, że to tylko praca i jak każda praca, będziesz mieć dobre piosenki, które Cię nudzą” - mówi.
„Zanim zostałam prostytutką, miałam wiele błędnych przekonań na temat tego, czym jest prostytucja. Miałem kryzys finansowy i skończyłem pracując w burdelu i stwierdziłem, że to naprawdę dobra praca i pomyślałem: „Dlaczego jest tam całe piętno?”? Dlaczego są ci wszyscy hejterzy?
Wieczorem wszystko. Jutro w Brisbane. Zostało tylko kilka miejsc między 15:30 a 18:00. Wejdź, póki możesz.
- Rio Grande (@MissRioGrande) 28 kwietnia 2015
Rachel, Mia i Rio wszyscy musieli uniemożliwić ludziom niewłaściwy kontakt z nimi.
„Dostaję irytujących„ fanboyów ”, którzy ciągle do mnie tweetują, lub dupków wysyłających głupie wiadomości, których nawet nie czytam” - mówi Rachel.
Mia przyznaje, że wielu jej subskrybentów interesuje się tylko amatorskim porno, ale mówi, że może szybko rozszyfrować „stratę czasu” potencjalnych klientów.
„Śledzą mnie zboczeńcy” - powiedziała.
„Zwykle można od razu stwierdzić, jak brudne są ich pytania. I tak naprawdę nie będę rozmawiał z facetem, chyba że wiem, że jest klientem lub jeśli powie, że mnie zarezerwuje.
* Imię Rachel zostało zmienione
